Ta strona korzysta z plików cookies ("ciasteczka"). Pozostając na niej, wyrażasz zgodę na korzystanie z cookies.

Red Bull 111 MEGAWATT 2018 – za nami

Red Bull 111 MEGAWATT 2018 – za nami Fot. Damian Kramski

Fot.Marcin Kin

 

 

Ponad 50 tysięcy widzów jak co roku przybyło do Kopalni Węgla Brunatnego w Gminie Kleszczów aby w księżycowym krajobrazie na własne oczy zobaczyć zmagania prawie tysiąca zawodników z całego świata. 5 runda World Enduro Super Series, jedyna w Polsce i tej części Europy, zapewniła mnóstwo emocji. Dla większości uczestników 111MEGAWATT to dwa wyjątkowe dni rywalizacji wypełnione niesamowitymi atrakcjami!

 

Fot. Damian Kramski

W sobotę mogliśmy oglądać dwa odcinki eliminacji: motocross oraz endurocross – każdy z zapisanych zawodników musiał ukończyć przejazdy eliminacyjne na obu odcinkach. Tegoroczny endurocross został wzbogacony o stromy podjazd przy samej strefie kibiców. Mimo przygotowanego objazdu „chicken line” większość uczestników próbowała swoich sił „hard line?m”. Doping w okolicy podjazdu przekładał się na ilość wysiłku włożonego przez startujących co przynosiło kibicom dużo satysfakcji. Najlepsi w niedzielę wystartowali w wyścigu głównym, a dla tych, którzy byli blisko, ale minęli się z finałem o włos, czekał dodatkowy wyścig pocieszenia.

Fot.Sandra Biegun

Fot. Damian Kramski

Niedziela zaczęła się wcześnie, z samego rana wystartował „GoPro Finał B”: 250 zawodników, jedno okrążenie, brak punktu tankowania i jedna godzina limitu czasu na dojechanie do mety to nie lada wyzwanie. Jeszcze przed południem zwycięzcy tej części zostali udekorowani na podium.

Fot. Marcin Kin

O godzinie 12:00 Finaliści zaczęli wjeżdżać do strefy startowej, skąd punktualnie o 13:11 wystartował wyścig główny – widowiskowy wspólny start a za nim aż 90km trasy: 3 okrążenia po 30km.

Fot. Future7media

Rywalizacja od początku była zażarta, a lider klasyfikacji WESS – Jonny Walker, w wyniku wypadku skończył wyścig w szpitalu tuż po pierwszym okrążeniu. Walka o podium rozgorzała na dobre, a prowadzenie w wyścigu zmieniało się jak w kalejdoskopie. Najwięcej sił i umiejętności na trzecim okrążeniu zachował nieugięty Wade Young i w rezultacie finishował około 4 minut przed Tadkiem Błażusiakiem, który zaledwie osekundy wyprzedził Billy’ego Bolta. Finalnie do mety w wyznaczonym czasie zdążyło dojechać aż 138 zawodników, co stanowi kolejny rekord imprezy.

Fot.Tomek Gola

Tegoroczna trasa przez wielu zawodników została okrzykniętą „najlepszą w historii megawatta”. Faworyci walczyli o utrzymanie się na wysokich pozycjach, jednak nie zawsze im to wychodziło. Dla mniej doświadczonych zostały przygotowane objazdy najtrudniejszych podjazdów – wszystko po to aby dać zawodnikom jak najwięcej zabawy, a przecież o to w tym wszystkim chodzi!

Fot. Sandra Biegun

Dziękujemy wszystkim zawodnikom, którzy dając z siebie wszystko podczas wyścigu zapewnili widowni ogromną dawkę emocji oraz wszystkim którzy byli obecni na miejscu za świetną atmosferę. Jonnemu życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i mamy nadzieje, że za rok w pełni sił wystartuje w kolejnym RED BULL 111 MEGAWATT.

Fot.Sandra Biegun

Do zobaczenia za rok!

17.10.2018